Ten mięsny rarytas z PRL-u odszedł w zapomnienie. A szkoda, bo jest niezwykle smaczny i delikatny

W czasach PRL-u szponder wołowy był jednym z podstawowych składników wielu potraw. Przyczyniała się do tego cena, a także smak i soczystość tego mięsa. Mimo to obecnie mało kto sięga po szponder. A szkoda, bo świetnie uzupełniałby dzisiejsze dania.
Z tego artykułu dowiesz się:
Z czego wynika jego delikatność i smak?
Szponder wołowy, choć dzisiaj rzadziej spotykany w domowych kuchniach, w czasach PRL-u był jednym z podstawowych składników wielu potraw. Wynikało to zarówno z jego dostępności, jak i wszechstronności w gotowaniu. Dziś, wraz z powrotem mody na tradycyjne dania i slow food, ten tłusty, ale aromatyczny kawałek mięsa znów zaczyna wracać na stoły.
Szponder to fragment mostka wołowego, znajdujący się pomiędzy łopatką a żebrami. Charakteryzuje się:
- dużą ilością tkanki tłuszczowej,
- obecnością kości,
- wyjątkową soczystością i głębią smaku.
Ze względu na swoją strukturę, szponder wymaga długiego gotowania, ale w zamian daje mięso o delikatnej konsystencji i intensywnym smaku, idealne do wywarów, gulaszy czy duszonych dań.
Szponder w czasach PRL-u
W okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL, 1945-1989) mięso było towarem reglamentowanym i trudnym do zdobycia. Szponder wołowy, choć nie tak popularny, jak schab czy drób, był często dostępny i wykorzystywany w kuchni z kilku powodów:
- Był tańszy niż bardziej cenione kawałki wołowiny, takie jak polędwica czy antrykot.
- Był sycący i pozwalał przygotować duże ilości jedzenia, co było kluczowe w trudnych warunkach zaopatrzeniowych.
- Idealnie nadawał się na wywary i rosoły, które były podstawą wielu dań.
W PRL-u popularne były dania jednogarnkowe i oszczędne potrawy, dlatego szponder często trafiał do takich potraw jak:
Zupa gulaszowa – esencjonalna, z dużą ilością papryki i ziemniaków, często inspirowana kuchnią węgierską.
Krupnik na szpondrze – dzięki zawartości kości wywar był tłusty i aromatyczny, co nadawało zupie wyjątkowego smaku.
Duszone mięso w sosie chrzanowym – klasyczne polskie danie, które często podawano z kaszą gryczaną lub ziemniakami.
Pieczeń wołowa – po długim duszeniu w sosie własnym szponder stawał się wyjątkowo miękki i soczysty.
Po transformacji ustrojowej w latach 90. rynek mięsa w Polsce uległ zmianie. Konsumenci zaczęli wybierać chudsze, bardziej eleganckie kawałki mięsa, takie jak steki czy polędwica wołowa. Szponder, ze względu na dużą ilość tłuszczu i kości, zaczął być traktowany jako mniej atrakcyjny.
Dodatkowo, w latach PRL-u wołowina często pochodziła z krów mlecznych, co sprawiało, że mięso było twardsze i mniej soczyste, co mogło zniechęcać do jego spożywania.
Gdzie dziś świetnie pasuje szponder wołowy?
Obecnie, wraz z rosnącą popularnością slow food i kuchni tradycyjnej, szponder wołowy wraca do łask. Jest ceniony za:
Głębię smaku – tłuszcz i kości nadają potrawom wyjątkowy aromat.
Wszechstronność – idealny do wolnego gotowania, pieczenia, duszenia czy grillowania.
Odporność na długą obróbkę – im dłużej się gotuje, tym staje się bardziej delikatny.
Szponder jest dziś chętnie wykorzystywany w:
Kuchni amerykańskiej – jako baza do wolno pieczonego mostka BBQ (brisket).
Kuchni azjatyckiej – w tajskich i wietnamskich wywarach (np. zupa pho).
Nowoczesnej kuchni polskiej – w powrocie do tradycyjnych przepisów, np. duszonym szpondrze w piwie.
Szponder wołowy, choć przez lata nieco zapomniany, to prawdziwy skarb kuchni tradycyjnej. W czasach PRL-u był symbolem oszczędności i zaradności kulinarnej, a dziś powraca jako luksusowy produkt w kuchni slow food. Jeśli szukasz mięsa o głębokim smaku i wyjątkowej soczystości, warto sięgnąć po szponder – klasykę, która nigdy nie wychodzi z mody.
