Ludzie dodają to do rosołu - po chwili zupa staje się rakotwórcza

Rosół od pokoleń cieszy się gigantycznym powodzeniem w kuchni polskiej. Serwuje się go prawie zawsze – podczas rodzinnych spotkań, świąt czy w niedzielę. To prawdziwy symbol domowego ciepła i polskiej tradycji. Z pozoru potrawa jest prosta, choć jej smak czy jakość zależą od wielu czynników. Niestety, jeden z często stosowanych dodatków może nie tylko zepsuć smak rosołu, ale też negatywnie oddziaływać na nasze zdrowie.
- Ten jeden składnik w rosole jest bardzo niebezpieczny…
- Czego jeszcze lepiej nie dodawać do rosołu?
- Jak zmienić lub podbić smak rosołu?
Ten jeden składnik w rosole jest bardzo niebezpieczny…
Rosół może być odżywczym i rozgrzewającym posiłkiem. Powinien zostać jednak ugotowany na dobrym mięsie, z dodatkiem naturalnych przypraw i starannie wybranych warzyw. Im dłużej gotuje się zupę, tym głębszy zyskuje aromat. Z kolei zawarte w rosole składniki odżywcze mają szansę w pełni się uwolnić.
Kluczem do idealnego rosołu jest czas i cierpliwość. Liczy się też jakość poszczególnych składników i kilka trików, które wzmacniają smak zupy. Wśród nich pojawia się jeden zwyczaj, który dziś uchodzi za mocno kontrowersyjny. Chodzi o wrzucanie do zupy opalanej wcześniej na ogniu… cebuli.
Taki zabieg, owszem, może dodać rosołowi intensywnego aromatu. Dodanie opalonej cebuli wiąże się jednak z poważnym zagrożeniem. Podczas silnego przypalania na powierzchni cebuli powstaje akrylamid – związek chemiczny, który wykazuje działanie rakotwórcze. Siłą rzeczy, cebula dodana do zupy sprawia, że danie robi się toksyczne! Zawarty w cebuli akrylamid rozchodzi się po zupie, a następnie gromadzi się w organizmie. Może to niekorzystnie wpływać na nasz układ nerwowy.
Regularne spożywanie potraw zawierających przypalone składniki może mieć długofalowe skutki. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, jaka ilość opalanej cebuli w rosole jest niebezpieczna. Warto więc ograniczać ryzyko i nie dodawać tego składnika. Jeśli jednak uwielbiasz cebulę w rosole, lepszym rozwiązaniem będzie wcześniejsze upieczenie warzywa w piekarniku, a następnie dodanie w takiej formie do zupy.
Czego jeszcze lepiej nie dodawać do rosołu?
Ostrożność powinna budzić nie tylko przypalona cebula. Warto zadbać również o to, aby nie wrzucać do garnka warzyw nadpsutych lub z widocznymi oznakami pleśni. Toksyny pleśniowe nie są widoczne gołym okiem, jednak przechodzą do wywaru. Mogą przez to doprowadzić do niepożądanych reakcji organizmu.
Co jeszcze warto wiedzieć na temat poszczególnych dodatków do rosołu?
- Mięso powinno pochodzić ze sprawdzonego źródła i być świeże, a nie mrożone np. przez wiele miesięcy.
- Woda użyta do gotowania zupy powinna być filtrowana lub przynajmniej przegotowana.
- Kostki rosołowe i przyprawy z nieznanym składem nie są wskazane. Często zawierają glutaminian sodu, sztuczne barwniki i wzmacniacze smaku. Lepiej zastąpić je suszonymi warzywami, ziołami lub naturalnym suszem grzybowym.

Jak zmienić lub podbić smak rosołu?
Jeśli szukasz zdrowszej alternatywy dla rosołu z makaronem, możesz przygotować zupę z dodatkiem… soczewicy lub grzybów. Taka zupa będzie nie tylko lżejsza, ale również bogata w błonnik, minerały i witaminy. Można również poeksperymentować z przyprawami. Zamiast gotowych mieszanek, sięgnij po liść laurowy, ziele angielskie, imbir czy kurkumę – nie dość, że rewelacyjnie sprawdzają się w zupie, to w dodatku wykazują działanie przeciwzapalne i wspierają układ odpornościowy.
Jak widzisz, rosół może być prawdziwą bombą zdrowotną – jednak wyłącznie pod warunkiem, że przygotujesz go świadomie. Staranna selekcja składników, unikanie przypalania warzyw i rezygnacja z gotowych dodatków to klucz do sukcesu.
Przeczytaj też: W ten sposób zrobisz prosty, domowy rosół