Burza a rosół - czy naprawdę sprawia, że zupa się psuje?

Rosół to jedna z najpopularniejszych zup w polskich domach. W wielu z nich gości co niedzielę. Rosół stał się nie tylko symbolem tradycji, ale też źródłem wielu domowych przekonań. Jednym z najczęściej powtarzanych jest to, że nie powinno się gotować rosołu w dni burzowe, bo „na pewno skiśnie”. Brzmi znajomo? Czy to prawda? Przeczytaj.
- Zupa kiśnie przez rosół – czy rzeczywiście tak jest?
- Jak zapobiegać psuciu się rosołu?
- Świeży rosół – jak jeszcze można zadbać o taką zupę?
Zupa kiśnie przez rosół – czy rzeczywiście tak jest?
Niedzielny rosół to klasyka polskiego menu, zwłaszcza niedzielnego. Od lat utarło się jednak przekonanie, że nie powinno się gotować rosołu w dni, kiedy zbliża się burza. Do dziś niektórzy wierzą, że przy takich warunkach atmosferycznych wywar szybciej może się zepsuć.
Czy grzmoty i pioruny naprawdę mają cokolwiek wspólnego z kwaśnieniem rosołu? Przez pokolenia powielano porzekadła, które w rzeczywistości nie mają naukowego potwierdzenia. Burza sama w sobie nie powoduje psucia się potraw. Może być wyłącznie zbiegiem okoliczności, że tak się stanie.
Podczas burzy często podnosi się temperatura i wilgotność powietrza. Są to warunki wręcz perfekcyjnie sprzyjające rozwojowi bakterii i grzybów. Gdy robi się duszno, a ciśnienie spada, łatwo zapomnieć o właściwym przechowywaniu jedzenia. Właśnie wtedy rosół najczęściej kwaśnieje – nie z powodu burzy, lecz… naszej nieuwagi.
Jak zapobiegać psuciu się rosołu?
Rosół kwaśnieje pod wpływem działania mikroorganizmów, które kochają ciepłe i wilgotne środowisko. Gdy zupa jest za długo poza lodówką albo stygnie w dużym garnku np. przez kilka godzin, bakterie właśnie wtedy najszybciej się rozwijają. Podczas burzy często zdarzają się też przerwy w dostawie prądu, przez co skuteczność chłodzenia w lodówce znacznie spada. Finalnie wpływa to na świeżość jedzenia.
W jaki sposób zabezpieczyć rosół przed zepsuciem? Przede wszystkim po ugotowaniu zacznij go chłodzić. Wstaw garnek do zlewu z zimną wodą i lodem. Możesz też przelać zupę np. do mniejszych pojemników, aby przyspieszyć proces studzenia. Dopiero po tym czasie możesz bezpiecznie wstawić ją do lodówki. Staraj się przechowywać rosół w temperaturze maksymalnie 4°C. Unikaj też zostawania w niej zielonych dodatków, np. natki pietruszki.
Świetnym pomysłem jest także pasteryzacja. Jeśli chcesz jeść rosół np. przez kilka kolejnych dni, zagotuj go jeszcze raz po 48 godzinach. To prosty sposób, aby zneutralizować ewentualne drobnoustroje i przedłużyć trwałość zupy.

Świeży rosół – jak jeszcze można zadbać o taką zupę?
Poza klasycznymi metodami istnieje znacznie więcej sposobów na to, aby rosół można było długo i bezpiecznie spożywać – bez względu na to, jaka jest pogoda za oknem. Na etapie przygotowania zupy powinno się zadbać o wysoki poziom higieny. Każdy element używany do gotowania powinien być perfekcyjnie czysty – zarówno garnki, jak i chochle czy deski do krojenia. Pozostałości innych potraw mogą przyspieszyć rozwój bakterii, dlatego najlepiej umyć naczynia tuż przed gotowaniem.
Bardzo ważna jest także właściwa organizacja lodówki. Rosół powinno się ustawić w tylnej części chłodziarki – właśnie tam temperatura jest najniższa. Pojemniki z gorącą zupą nie mogą też trafiać do lodówki zbyt szybko. W pierwszej kolejności należy więc je schłodzić. Nie otwieraj lodówki zbyt często, zwłaszcza w upalne dni. Każdorazowe otwieranie drzwiczek podnosi temperaturę w środku urządzenia, co oddziałuje na żywność przechowywaną w lodówce.
Jeszcze jedna ważna sprawa! Nie mieszaj rosołu łyżką, którą wcześniej używałeś do innych dań. To jeden z najgorszych możliwych błędów. Wprowadzane w ten sposób bakterie mogą skutecznie zniszczyć cały wywar. Jeśli zachowasz ostrożność, twój rosół zachowa świeżość przez kilka dni niezależnie od tego, czy za oknem świeci słońce, czy… szaleje burza.
Przeczytaj też: Ten jeden składnik odmieni twój rosół – kucharze boją się o nim wspominać